Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
kierownicą, a w głębi oblicze ojca, poważne wprawdzie, ale bez surowości, napełniły mnie otuchą. Zawróciłem Lolę i popędziłem w ślad za samochodem, który dogoniłem, kiedy mozolnie, na pierwszym biegu zaczął się wspinać na stromiznę ostatnego odcinka aleji. Powitanie z ojcem nie było może zbyt wylewne z jego strony, ale wystarczająco wymowne, bym nabrał przekonania, że temat zegarka już nigdy do naszych rozmów nie wróci. Amnestię przypieczętował gościniec, jaki mi ojciec przywiózł z Warszawy: wygodne, wojłokowe siodełko, jakby na miarę uszyte na moją pulchną Lolę.
Święta Wielkanocy 1925 roku były próbą generalną dla Miedzynia przed otwarciem sezonu letniego. Zjechało trochę gości, ale
kierownicą, a w głębi oblicze ojca, poważne wprawdzie, ale bez surowości, napełniły mnie otuchą. Zawróciłem Lolę i popędziłem w ślad za samochodem, który dogoniłem, kiedy mozolnie, na pierwszym biegu zaczął się wspinać na stromiznę ostatnego odcinka aleji. Powitanie z ojcem nie było może zbyt wylewne z jego strony, ale wystarczająco wymowne, bym nabrał przekonania, że temat zegarka już nigdy do naszych rozmów nie wróci. Amnestię przypieczętował gościniec, jaki mi ojciec przywiózł z Warszawy: wygodne, wojłokowe siodełko, jakby na miarę uszyte na moją pulchną Lolę. <br> Święta Wielkanocy 1925 roku były próbą generalną dla Miedzynia przed otwarciem sezonu letniego. Zjechało trochę gości, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego