była, co prawda, starszawa. Na oko - szesnaście, z dobrym kawałkiem.<br>- Przeszłaś do drugiej klasy, prawda? - spytał ją, jak tylko znaleźli się koło furtki.<br>Potwierdziła. Głos miała zdecydowanie bardzo interesujący - niski, zgaszony i matowy, a intonację osoby inteligentnej.<br>- Wiedziałem - oświadczył. - Zauważyłbym cię przecież w gronie kandydatów.<br>Przyjrzała mu się uważnie - ależ wymowne były te jeżynowe oczy! - i zapytała, czy on się boi egzaminów wstępnych.<br>- Ależ dziewczyno - odparł, kręcąc młyńca rudą peruką i tak ustawiając maskę, żeby na pewno Aurelia ją dojrzała - ja w ogóle nie będę zdawał. Olimpijczycy nie muszą. - Nie zaimponował jej, tak jak oczekiwał. Może dlatego, że patrzała, zamyślona, na