niezrozumienie tego pytania niż odpowiedź<br>przeczącą. Zakładając jednak, że pytanie jest zrozumiałe, a pragnienie<br>integracji wystarczająco mocne, byłoby lepiej, gdyby nas integrował nie<br>dogmat ani polityczna utopia. Nie byłoby źle, gdyby scalenie wewnętrzne<br>rozpoczynało się w prawdzie i ku niej wiodło. Ku cudowi bezgrzesznej<br>świadomości. Lecz cóż może nawet najbardziej wymyślna alegoria,<br>uderzający emblemat lub głęboka parabola wobec wszechmocy telewizyjnej,<br>dezintegrującej ciuciubabki? W ogólnej liczbie wygłaszanych idei i<br>powstających dzieł, w zalewie przebiegłej miernoty prawda jest<br>ułamkowa. Potęgi sprawcze naszego świata nie są bynajmniej<br>zainteresowane integracją ludzkiego ducha. Przeto, kultura artystyczna,<br>która by mogła być terapią w tym stanie rzeczy, woli