Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
Dzieci na oddziale wydają się takie spokojne i mądre. Rozumieją swoja chorobę, rozumieją śmierć, są takie dojrzałe, wszystkie, nawet najmniejsze. Przy nich te zdrowe wydają się po prostu wstrętne, głupie i puste. Chciałoby się wziąć tęgi bykowiec i zerżnąć takiemu tyłek. Chore wydają nam się normalne, a zdrowe są jak wynaturzone potworki.
Po jakimś czasie to przechodzi, trzeba sobie wszystko ułożyć, posprzątać w głowie, ale to trwa. Gosia pewnie nie odejdzie. Ma wypisane na czole, że tu zostanie. Tylko jeszcze parę razy powie, że już ma dość, że odchodzi. Jak każda z nas.
3 października
Kupiłam wczoraj wielki album czarno-białych
Dzieci na oddziale wydają się takie spokojne i mądre. Rozumieją swoja chorobę, rozumieją śmierć, są takie dojrzałe, wszystkie, nawet najmniejsze. Przy nich te zdrowe wydają się po prostu wstrętne, głupie i puste. Chciałoby się wziąć tęgi bykowiec i zerżnąć takiemu tyłek. Chore wydają nam się normalne, a zdrowe są jak wynaturzone potworki.<br>Po jakimś czasie to przechodzi, trzeba sobie wszystko ułożyć, posprzątać w głowie, ale to trwa. Gosia pewnie nie odejdzie. Ma wypisane na czole, że tu zostanie. Tylko jeszcze parę razy powie, że już ma dość, że odchodzi. Jak każda z nas.<br>3 października<br>Kupiłam wczoraj wielki album czarno-białych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego