stąd jutro rano, równo w tydzień po przyjeździe. Fizycznie czuję się doskonale: Ciągła senność przeszła. Dolegliwości sercowe również. Jeśli zakłuje mnie w nim, to na myśl o ojcu. Na list do niego nie potrafię się zdobyć, a powinienem. List musi wyprzedzić mój powrót do Krakowa. Obliczam czas. Z tych obrachunków wynika, że stanowczo nie mogę dłużej listu odkładać. Napiszę jutro.<br>Wczoraj, odprowadzając Piolantiego do miasteczka, kupiłem mały przewodnik po Rzymie. Ten obszerny, przywieziony z Polski, zostawiłem w walizce, która czeka na mnie w "Wandzie". Przydałby mi się, ale nie miałem wtedy głowy na te rzeczy, kiedy to rano na dworcu spotkałem