zemścić, ale to straszna zemsta, proszę pana. Niech pan lepiej co innego wymyśli, mój drogi panie! Bo za cóż ma cierpieć mój tatuś i cała ludzkość? <br>- Ludzkość! - ryknął pan Hipolit, którego, nie wiadomo dlaczego, to właśnie słowo wytrąciło z równowagi. - A co mnie obchodzi twoja ludzkość? Mów, czego chcesz, i wynoś się. <br>- Kamienia - powiedziała Gabi ostatnim wysiłkiem odwagi. <br>- Nie mam go - ponuro odrzekł jegomość. <br>- Przecież my wiemy, że go pan kupił... <br>- Kupiłem go, a teraz nie mam. Idź sobie, bo nie lubię patrzeć na ciebie. <br>- Proszę pana... <br>Jegomość zerwał się nagle jak ukąszony, wpadł do pokoju i dwa razy przekręcił klucz w