sceny nie zostały wymienione ukazujące się w niej postacie. Widz teatralny łatwo mógłby je policzyć; czytelnik nie ma takiej jasności. Najpierw jest na korytarzu "kilku więźniów", dalej wychodzą wywołani z cel "inni więźnie", w toku akcji jest wymienionych 14 osób, mogą być i inne jeszcze, cały czas milczące. Niedoprecyzowane, pozostawione wyobraźni czytelnika lub ewentualnego reżysera, jest też usytuowanie postaci; zapewne więźniowie się rozsiedli, przed "kominem", na łóżku i na podłodze. To długa scena, ale ciągle coś się dzieje, a wskazówki autora, zawarte w pobocznym i w głównym tekście, sugerują zachowania, ruchy, gestykulacje, rozmowom towarzyszy wciąż ruch aktorów. Rozpala się ogień, zapala