Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Płomyk
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1953
przewinienia karany przez ojca - wyrobił w sobie dużą wrażliwość uczuciową i niepohamowaną ambicję, domagającą się zadośćuczynienia za gorycze i krzywdy dzieciństwa,
Ojciec nie lubił opowiadać. Zwłaszcza nie lubił czasów młodości i dzieciństwa. Pisząc o tej epoce, zdana jestem sprawie wyłącznie na sam papier, na listy, dokumenty i notatki.
W rzadkich wypadkach odwołuję się do własnej pamięci, z której mogę wyłowić zaledwie parę wspomnień. Tak zapamiętałam najdawniejsze opowiadanie ojca, odnoszące się już do Wrotkowa.
O zachodzie drogą od łąk ku domowi wracały z pastwiska konie. Wacław oczekiwał ich siedząc na wysokim płocie i, gdy przebiegały blisko, wskakiwał na grzbiet upatrzonego zwierzęcia.
Wynikało
przewinienia karany przez ojca - wyrobił w sobie dużą wrażliwość uczuciową i niepohamowaną ambicję, domagającą się zadośćuczynienia za gorycze i krzywdy dzieciństwa, <br>Ojciec nie lubił opowiadać. Zwłaszcza nie lubił czasów młodości i dzieciństwa. Pisząc o tej epoce, zdana jestem sprawie wyłącznie na sam papier, na listy, dokumenty i notatki. <br>W rzadkich wypadkach odwołuję się do własnej pamięci, z której mogę wyłowić zaledwie parę wspomnień. Tak zapamiętałam najdawniejsze opowiadanie ojca, odnoszące się już do Wrotkowa. <br>O zachodzie drogą od łąk ku domowi wracały z pastwiska konie. Wacław oczekiwał ich siedząc na wysokim płocie i, gdy przebiegały blisko, wskakiwał na grzbiet upatrzonego zwierzęcia. <br>Wynikało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego