którym miał załatwić istotną sprawę. Spółka transportowa, którą założyli z Kosiorkiem, wychodząc z założenia, że czasy się zmieniają, a więc trzeba zmieniać metody działania, w ciągu trzech tygodni zniwelowała teren uzyskanej na przetargu uliczki i obecnie załatwić należało przydział nowej ulicy do eksploatacji. Tempo, w jakim uporali się z rozbiórką wypalonych domów i wywózką gruzu, było zastanawiające, ale Kosiorek twierdził, że urzędnik, którego właśnie Tyrolski poszukiwał, zastanawiać się nie będzie.<br>- Jest dobrze poinformowany - stwierdził szef firmy strzygąc znacząco pakami. Mimo iż gest tłumaczyć miał wszystko, Tyrolski wymownie spojrzał mu w oczy.<br>- Czy pan oszalał, panie Tyrolski? Podejrzewać mnie o coś takiego