Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
to jestem pełen podziwu dla nich obojga. Gdyby mnie ktoś zrobił taki numer, poderżnąłbym mu gardło. Oni tylko grzecznie wypraszali mnie na korytarz, kiedy chciałem palić, a później wpuszczali znowu do środka. Z zażenowania zapomniałem nawet, co wtedy mówiłem. Zapominałem chyba natychmiast po wygłoszeniu kwestii. To się w psychologii nazywa wyparcie. Zresztą, wyobraź sobie człowieka, który pamięta wszystko. Taka pamięć byłaby jak garb, który wciąż rosnąc, w końcu przewróci cię na plecy jak robaka, jak majowego chrabąszcza, który nie potrafi się sam podnieść. Ja i tak pamiętam wszystkie najgorsze chwile mojego życia. Mógłbym z nich ułożyć pokaźną antologię. Ten wieczór to
to jestem pełen podziwu dla nich obojga. Gdyby mnie ktoś zrobił taki numer, poderżnąłbym mu gardło. Oni tylko grzecznie wypraszali mnie na korytarz, kiedy chciałem palić, a później wpuszczali znowu do środka. Z zażenowania zapomniałem nawet, co wtedy mówiłem. Zapominałem chyba natychmiast po wygłoszeniu kwestii. To się w psychologii nazywa wyparcie. Zresztą, wyobraź sobie człowieka, który pamięta wszystko. Taka pamięć byłaby jak garb, który wciąż rosnąc, w końcu przewróci cię na plecy jak robaka, jak majowego chrabąszcza, który nie potrafi się sam podnieść. Ja i tak pamiętam wszystkie najgorsze chwile mojego życia. Mógłbym z nich ułożyć pokaźną antologię. Ten wieczór to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego