Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
się tam żyło, kadra oficerska nie narzekała, dowództwo miało tylko jeden problem: wojsko piło. I to jak! Na ten temat krążyły legendy. Znajomi starzy Marokańczycy byli skarbnicą wiedzy na ten temat, od nich nasłuchałem się licznych dykteryjek, z których dwie przytaczam.

Dowództwo zorganizowało akcję antyalkoholową z wystawą, prelekcjami itp. Do wypełnionej po brzegi jadalni-świetlicy wszedł kapitan-lekarz trzymając na jednej ręce małego psa, w drugiej strzykawkę ze spirytusem. "Teraz na własne oczy zobaczycie szkodliwość alkoholu" - powiedział kapitan wbijając psinie igłę w serce. Oczywiście pies zdechł. Na co z końca sali odezwał się donośny głos: "Mon capitaine, to jest tylko dowód na to
się tam żyło, kadra oficerska nie narzekała, dowództwo miało tylko jeden problem: wojsko piło. I to jak! Na ten temat krążyły legendy. Znajomi starzy Marokańczycy byli skarbnicą wiedzy na ten temat, od nich nasłuchałem się licznych dykteryjek, z których dwie przytaczam.<br><br>Dowództwo zorganizowało akcję antyalkoholową z wystawą, prelekcjami itp. Do wypełnionej po brzegi jadalni-świetlicy wszedł kapitan-lekarz trzymając na jednej ręce małego psa, w drugiej strzykawkę ze spirytusem. "Teraz na własne oczy zobaczycie szkodliwość alkoholu" - powiedział kapitan wbijając psinie igłę w serce. Oczywiście pies zdechł. Na co z końca sali odezwał się donośny głos: "Mon capitaine, to jest tylko dowód na to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego