Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
powracam do głównego nurtu; godziny popołudniowe poświęciłem na oglądanie Iks, wdałem się w rozhowory z babciami klozetowymi (najlepsze informatorki) i dlatego dopiero dwadzieścia po szóstej zjawiłem się u Henryka, zatrzymał mnie w przedpokoju i zaszeptał "przestaliśmy grać w butelkę, bo nie nadchodziłeś... Powód wymyśliłem inny, powiedziałem, że warto przedtem coś wypić... Jakby się już rozciuchowali, tobyś, Stasiu, pomęczonych ich zobaczył, jak się tylko rozbiorą, to ruja i porubstwo takie się rozpętuje, że klepka się pod dywanem jeży... I z jaką obojętnością to, Stasiu, robią, och, zobaczysz, z jaką obojętnością!" Weszliśmy do pokoju, na dywanie leżało trzech chłopców i cztery dziewczyny, na
powracam do głównego nurtu; godziny popołudniowe poświęciłem na oglądanie Iks, wdałem się w rozhowory z babciami klozetowymi (najlepsze informatorki) i dlatego dopiero dwadzieścia po szóstej zjawiłem się u Henryka, zatrzymał mnie w przedpokoju i zaszeptał "przestaliśmy grać w butelkę, bo nie nadchodziłeś... Powód wymyśliłem inny, powiedziałem, że warto przedtem coś wypić... Jakby się już <orig>rozciuchowali</>, tobyś, Stasiu, pomęczonych ich zobaczył, jak się tylko rozbiorą, to ruja i porubstwo takie się rozpętuje, że klepka się pod dywanem jeży... I z jaką obojętnością to, Stasiu, robią, och, zobaczysz, z jaką obojętnością!" Weszliśmy do pokoju, na dywanie leżało trzech chłopców i cztery dziewczyny, na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego