Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
do wysepki, będzie czas wracać. Nie
warto próbować.

- Warto - upierał się Wanyangeri.

- Dlaczego nie przyszedłeś rano, jak wszyscy inni?

- Nie mogłem - w głosie Wanyangeri zabrzmiało
zniecierpliwienie. - Zresztą nie wszystko ci jedno? Wrócę
z innymi.

- Nie - powiedział strażnik.

- Nie ma żadnej łodzi?

- Jest.

- Więc o co chodzi? - spytał ochryple Wanyangeri.

- Nie wypływa się o tej porze...

Zabrzmiał krótki okrzyk i rozmowa urwała się. Awaru
usłyszał łoskot, a potem odgłosy bójki i sapiące
oddechy. Wpadł do wnętrza przez prostokątny otwór.
Pomieszczenie było puste. Przylepione do ściany schodki wiodły
na wyższą kondygnację. Przebiegł je w kilku susach
i wychynął przez otwór w stropie.

Pod
do wysepki, będzie czas wracać. Nie <br>warto próbować.<br><br>- Warto - upierał się Wanyangeri.<br><br>- Dlaczego nie przyszedłeś rano, jak wszyscy inni?<br><br>- Nie mogłem - w głosie Wanyangeri zabrzmiało <br>zniecierpliwienie. - Zresztą nie wszystko ci jedno? Wrócę <br>z innymi.<br><br>- Nie - powiedział strażnik.<br><br>- Nie ma żadnej łodzi?<br><br>- Jest.<br><br>- Więc o co chodzi? - spytał ochryple Wanyangeri.<br><br>- Nie wypływa się o tej porze...<br><br>Zabrzmiał krótki okrzyk i rozmowa urwała się. Awaru <br>usłyszał łoskot, a potem odgłosy bójki i sapiące <br>oddechy. Wpadł do wnętrza przez prostokątny otwór. <br>Pomieszczenie było puste. Przylepione do ściany schodki wiodły <br>na wyższą kondygnację. Przebiegł je w kilku susach <br>i wychynął przez otwór w stropie.<br><br>Pod
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego