Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
Saling - odpoczynek i pozbycie się dwu ekstralin. Założona na saling umożliwia mi bezpieczne jechanie na pokład - wanty są za śliskie. Dziękuję za takie twarde lądowanie. Nie ma mowy!
Ocean toczy się po staremu. Fala falę goni jak w owej do znudzenia rżniętej w latach pięćdziesiątych piosence. Popołudnie. Trochę jaśniej. Zjadłem, wypocząłem, zajodynowałem.
Dalej w górę. Nie bagatela, rzecz idzie o tydzień, o siedem dni życia. Tyle bowiem stracę, jeśli będę żeglował bez foka, zwłaszcza bez genui. Siedem dni letargu `a la cyborg mrożony, moczony, bity etc. czy siedem dni w Kalifornii. Może nawet z Krystyną.
W górę rurą masztu.
Śruby.
I
Saling - odpoczynek i pozbycie się dwu ekstralin. Założona na saling umożliwia mi bezpieczne jechanie na pokład - wanty są za śliskie. Dziękuję za takie twarde lądowanie. Nie ma mowy!<br> Ocean toczy się po staremu. Fala falę goni jak w owej do znudzenia rżniętej w latach pięćdziesiątych piosence. Popołudnie. Trochę jaśniej. Zjadłem, wypocząłem, zajodynowałem.<br> Dalej w górę. Nie bagatela, rzecz idzie o tydzień, o siedem dni życia. Tyle bowiem stracę, jeśli będę żeglował bez foka, zwłaszcza bez genui. Siedem dni letargu `a la cyborg mrożony, moczony, bity etc. czy siedem dni w Kalifornii. Może nawet z Krystyną.<br> W górę rurą masztu.<br> Śruby.<br> I
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego