Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Karan
Nr: 9-10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
dziećmi, dziećmi potrzebującymi pomocy, dziećmi z rodzin alkoholowych i narkomańskich. Zapytałem czy mogę spróbować takiej pracy. Zgodzili się. Początkowo, gdy przychodziłem do świetlicy dzieci sprawdzały mnie na różne sposoby - często słyszałem pod swoim adresem przezwiska, nierzadko były one bardzo złośliwe. Wprawdzie wiedziałem, że robią to tylko po to, aby mnie wypróbować - wiedziałem też, że muszę z tym sobie jakoś poradzić. Było mi bardzo ciężko, bo nic przecież nie umiałem. Walczyłem ze sobą, bo odbierałem to jakby ktoś mną pomiatał.
Kiedy minęło pół roku zacząłem zauważać pewne zmiany. Niezależnie od tego jak brudne czy głodne były te dzieci, to zawsze jednak przychodziły
dziećmi, dziećmi potrzebującymi pomocy, dziećmi z rodzin alkoholowych i narkomańskich. Zapytałem czy mogę spróbować takiej pracy. Zgodzili się. Początkowo, gdy przychodziłem do świetlicy dzieci sprawdzały mnie na różne sposoby - często słyszałem pod swoim adresem przezwiska, nierzadko były one bardzo złośliwe. Wprawdzie wiedziałem, że robią to tylko po to, aby mnie wypróbować - wiedziałem też, że muszę z tym sobie jakoś poradzić. Było mi bardzo ciężko, bo nic przecież nie umiałem. Walczyłem ze sobą, bo odbierałem to jakby ktoś mną pomiatał. <br>Kiedy minęło pół roku zacząłem zauważać pewne zmiany. Niezależnie od tego jak brudne czy głodne były te dzieci, to zawsze jednak przychodziły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego