Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
miał szansę...
Tam każdy ruszał mózgiem, żeby nie dać się zjeść w misce grochu...
Tam były ucieczki, podkopy...
Oflag to było życie!
Rozumie pan?
Życie!... A tu... - zamilkł, lecz dygotał, aż mu zęby szczękały.
- A niech pana kule biją! - parsknął po chwili.
- Tak nie wolno!
Doprawdy nie wolno bliźniego tak wyprowadzać z równowagi.
Zniosłem oflag, więc teraz to, co znieść muszę, też zniosę, ale protestuję, nie pozwolę oflagiem poniewierać...
Jasny gwint, pan mnie tak zirytował, że nie jestem w stanie dłużej z panem rozmawiać...
Pan wybaczy.
Excusez-moi.
Kiedy wstał z ławy, aby odejść skinąwszy mi orlą głową, spostrzegłem, że jest bardzo wysoki
miał szansę...<br>Tam każdy ruszał mózgiem, żeby nie dać się zjeść w misce grochu...<br>Tam były ucieczki, podkopy...<br>Oflag to było życie!<br>Rozumie pan?<br>Życie!... A tu... - zamilkł, lecz dygotał, aż mu zęby szczękały.<br>- A niech pana kule biją! - parsknął po chwili.<br>- Tak nie wolno!<br>Doprawdy nie wolno bliźniego tak wyprowadzać z równowagi.<br>Zniosłem oflag, więc teraz to, co znieść muszę, też zniosę, ale protestuję, nie pozwolę oflagiem poniewierać...<br>&lt;page nr=224&gt; Jasny gwint, pan mnie tak zirytował, że nie jestem w stanie dłużej z panem rozmawiać...<br>Pan wybaczy.<br>Excusez-moi.<br>Kiedy wstał z ławy, aby odejść skinąwszy mi orlą głową, spostrzegłem, że jest bardzo wysoki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego