pięknie;<br>a Kostuś gorliwie poucza swą żonę,<br>że z brudu robactwo się lęgnie.<br><br>Snuć można by tutaj tysiące paralel,<br>a wszystkie na korzyść Karola,<br>lecz oto dziejowe już ważą się szale<br>i straszna gotuje się dola.<br><br>Bo oto nam wojnę ogłasza Pinochet,<br>by laurem ozdobić łysinę,<br>i wiernych swych łapsów wypuszcza już poczet,<br>by wzięli nas w jedną godzinę.<br><br>Pan Karol i Kostuś znaleźli się w łagrze,<br>lecz jaka w ich losie różnica!<br>Gdy Kostuś się w bagnie endeckim wciąż babrze,<br>pan Karol przykładem przyświeca!<br><br>Ach, w kogóż nieszczęsny ma wpatrzyć się naród,<br>by szukać jasnego idola,<br>w którego umyśle zbawienia