prześliznąć. Masz, to baranek się wydaje, a zgubisz, robi<br>się jak lis chytre.<br> I niby dalej szła pochłonięta wypatrywaniem tego buta, wydawało się,<br>że już mojej ręki w swojej nie czuje, drogi pod stopami nie czuje, nie<br>czuje słońca na sobie, bicia serca w sobie, gdy raptem zatrzymała się i<br>wypuszczając tę moją rękę ze swojej, powiedziała:<br> - Może pierwszy idź. Ja będę szła za tobą. Jakby jedno z nas<br>przepuściło, to drugie wtedy znajdzie. A tak co za nami, to przepadło.<br>Patrz tylko dobrze - nie omieszkała mi po raz któryś przypomnieć,<br>czekając, aż odejdę od niej. - Jakbyś sam szedł, patrz. Jakbym