Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o ubezpieczeniach;rozmowa na zakupach
Rok powstania: 1998
ja ci obiad w pierzynę wkładam, mówię, a ty już na mnie zaraz będziesz warczał, wystarczy, że tata, mama, mówi, ty się narobisz, to ja tego, a ja przychodzę tu ojciec mówi zresztą, po co ja mu jeść dałem. Boś tak go nauczyła, bo nie było zazdrosny, jak syn tam wyrabiał, to temu robił, jak znowu tu jestem, to ten drugi się chodzi, boś go tak nauczyła, to co mam zrobić jak przyjdzie i głodny, powiedzieć, synu, idź, bo ci nie dam? A on, nie gotuj, no, i, no, i co pani na to no, tak sama sobie coś zrobię, jak
ja ci obiad w pierzynę wkładam, mówię, a ty już na mnie zaraz będziesz warczał, wystarczy, że tata, mama, mówi, ty się narobisz, to ja tego, a ja przychodzę tu <gap> ojciec mówi zresztą, po co ja mu jeść dałem. Boś tak go nauczyła, bo nie było <gap> zazdrosny, jak syn tam wyrabiał, to temu robił, jak znowu tu jestem, to ten drugi się chodzi, boś go tak nauczyła, to co mam zrobić jak przyjdzie i głodny, powiedzieć, synu, idź, bo ci nie dam? A on, nie gotuj, no, i, no, i co pani na to <gap> no, tak sama sobie coś zrobię, jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego