Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 01.03 (1)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
zaczęły się prywatne bankiety w willach, przyjęcia dyplomatyczne. Znowu wróciły stoły w piramidkę. Płonące kabanosy. Podrywające się do lotu bażanty. Zupełnie jak za czasów ministra Becka - rozmarzał się kucharz.

Józef Cyrankiewicz, Petroniusz ery socjalizmu, nie rozstawał się z p. Stanisławem nawet w czasie urlopu. Goście zresztą też mieli coraz bardziej wyrafinowane gusta. Nikita Chruszczow wprost uwielbiał pieczone na ruszcie uszy młodych prosiaczków. "Jak był przy apetycie, to biło się nawet 15 sztuk" - rozrzewniał się Maślankiewicz.

Płyń barko do aresztu

Największym przyjęciem lat siedemdziesiątych było otwarcie hotelu Victoria. Serwowano dziki, kuropatwy, bażanty i zające. Perliczki i przepiórki siedziały na gniazdach. Tylko na
zaczęły się prywatne bankiety w willach, przyjęcia dyplomatyczne. Znowu wróciły stoły w piramidkę. Płonące kabanosy. Podrywające się do lotu bażanty. Zupełnie jak za czasów ministra Becka - rozmarzał się kucharz.<br><br>Józef Cyrankiewicz, Petroniusz ery socjalizmu, nie rozstawał się z p. Stanisławem nawet w czasie urlopu. Goście zresztą też mieli coraz bardziej wyrafinowane gusta. Nikita Chruszczow wprost uwielbiał pieczone na ruszcie uszy młodych prosiaczków. "Jak był przy apetycie, to biło się nawet 15 sztuk" - rozrzewniał się Maślankiewicz.<br><br>&lt;tit&gt;Płyń barko do aresztu&lt;/&gt;<br><br>Największym przyjęciem lat siedemdziesiątych było otwarcie hotelu Victoria. Serwowano dziki, kuropatwy, bażanty i zające. Perliczki i przepiórki siedziały na gniazdach. Tylko na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego