Aleksandra Faldina (kampania antynikotynowa) to wyraz uznania dla tradycji plakatu bezkompromisowego, szokującego, może nawet na granicy dobrego smaku. Ale już dwa kolejne wyróżnienia otrzymały - jak najbardziej zasłużenie - plakaty Polaka Marcina Władyki i Izraelczyka Davida Tartakowera, odwołujące się nie do emocji i szoku, ale wymagające uruchomienia szarych komórek.<br><br>Oazą aluzji, odniesień, wyrafinowanych znaków, intelektualnej gry z odbiorcą był zawsze tzw. plakat kulturalny: filmowy, teatralny, muzyczny. I tak już pozostało. Widzowi <orig>nieposzukującemu</> gwałtownych emocji, ale szarad, interpretacji i kulturowych łamigłówek, Biennale dostarczy wielu satysfakcji. Choć i tu wydaje się, że wyobraźnia artystów przeżywa pewien kryzys, szczególnie w uporczywym drążeniu ludzkiej anatomii. Policzyłem, że