ale ten okazał się za drogi na polską kieszeń. Dlatego zdecydował się na własną produkcję. - Uczyliśmy się metodą prób i błędów, nie wiedzieliśmy, skąd sprowadzać części, jak szukać odbiorców - wspomina.<br>Dziś do drzwi fabryki w Przasnyszu pukają producenci podzespołów z całego świata, zabiegając, by to ich części znalazły się w wyrobach Krossa. Firma ma już 40-procentowy udział w krajowej produkcji rowerów i 20-procentowy w eksporcie. Sprzęt z Przasnysza trafia do największych europejskich sieci sprzedaży artykułów sportowych, znanych z wyśrubowanych norm jakości. I jest kupowany tak samo chętnie jak francuskie peugeoty, niemieckie fischery czy holenderskie gazele, bo w dodatku należy