by ich widywano w towarzystwie znanych aktorów, muzyków, artystów czy nawet sportowców, jednym słowem, wszystkich tych, którzy pojedynczo występują wobec wielu. Dzieje się to po prostu dlatego, że naturalną tendencją społeczną człowieka jest chęć wyrwania się z tłumu ku niezależności pojedynczej i indywidualnej. Jest to, jak wiadomo, sprawa niełatwa: człowiek wyrywa się coraz rozpaczliwiej ku tej górności indywidualnej, a życie coraz chwyta go za nogi i wtapia w tłum z powrotem. Aktorzy, artyści itd., którzy z istoty swojego zawodu występują pojedynczo i publicznie, są w mniemaniu tych wyrywających się tak obficie obdarzeni ową górną indywidualnością, że wystarczy otrzeć się o nich