się i przez rozmiękczone, rozluźnione mięśnie jej dzieciak przepchnie się na zewnątrz. Wrzaśnie donośnie i będzie po wszystkim.<br> Kiedy zaczęły się pierwsze bóle i odpłynęły wody płodowe, oczekiwała gwałtownego rozwiązania... Bóle nasilały się co kilkanaście minut, mięśnie bioder, brzucha i ud napinały się, zimny pot pokrywał umęczone ciało, a usta wyrzucały w powietrze wycia i skargi.<br>Po kilku godzinach takiej męki Iw błagalnie spojrzała w oczy pochylającego się nad jej brzuchem lekarza.<br> - Panie doktorze, dlaczego nie mogę urodzić?<br> - Urodzi pani na pewno, tylko proszę silnie przeć - pocieszył ją lekarz.<br> I znowu mijały godziny natężania się, nadymania, wypychania, parcia...<br> Godziny między zobojętnieniem