używać "chwytów dyplomatycznych", musi wiecznie zdobywać się na pogodę wobec swojego małżonka, ażeby go skłonić do pomocy w domu? Czy on, rozsądny człowiek, nie powinien sam poczuwać się do obowiązku wykonywania pewnych prac domowych? Są przecież roboty, które kobieta wykonuje z wielkim nakładem siły, a mężczyzna wykonałby je bez większego wysiłku. <br>Źródła tego stanu rzeczy należy szukać w tym, że chłopcy są w naszych, rodzinach źle wychowywani. Obserwujemy rodziny, gdzie córki od najmłodszych lat przyzwyczaja się da pracy w domu, a synowie wyrastają w przeświadczeniu, że oni są stworzeni do ważniejszych zajęć niż zamiatanie, szorowanie czy pranie. Trzeba więc pouczyć matki