policzył za obecnych, uznając widocznie, że<br>za mały jeszcze jestem jak na taki pogrzeb. Ojca wtedy nie było, bo<br>pracował i przyjeżdżał tylko czasem na niedzielę, więc, być może,<br>chciała matka, żebym go zastąpił przy niej. Kazała mi się ubrać w to<br>marynarskie ubranko, tylko bez czapki. Sama też się wystroiła w czarną<br>suknię, w czarne pantofle, w czarny kapelusz, w czarne niciane<br>rękawiczki, torebkę, że w połowie tak nie wyglądała na pogrzebie ojca.<br>Zawahała się tylko, czy wziąć książeczkę do nabożeństwa.<br> - Będziemy się modlić?<br> Niby nic takiego nie było w jej pytaniu, a wszyscy nagle pogrążyli<br>się w zamyśleniu, jakby