Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
opuszczeniu portu w Port Saidzie, na Morzu Śródziemnym, bez konwoju, bo na tych wodach nie grozi żadne niebezpieczeństwo, ale myślami wciąż jestem w wielkiej sali balowej, skądinąd świetlicy esfahańskiego zakładu dla dziewcząt, starannie przystrojonej, bo oto odbywa się pożegnanie przyszłych oficerów polskiej marynarki handlowej, a my, już wkrótce wilki morskie, wystroiliśmy się, w co kto miał (przede wszystkim wreszcie w długie spodnie!),
a panienki wyglądają wprost wspaniale: i Pola, i Marysia, i Stella, i Wanda, i Stasia, i druga Marysia, i Dzidka, i Zosia, i wszędobylska Jadzia, lwowianka, jest też, jakżeby mogło jej tu nie być, Sonia, moja śliczna Ukrainka, moja
opuszczeniu portu w Port Saidzie, na Morzu Śródziemnym, bez konwoju, bo na tych wodach nie grozi żadne niebezpieczeństwo, ale myślami wciąż jestem w wielkiej sali balowej, skądinąd świetlicy esfahańskiego zakładu dla dziewcząt, starannie przystrojonej, bo oto odbywa się pożegnanie przyszłych oficerów polskiej marynarki handlowej, a my, już wkrótce wilki morskie, wystroiliśmy się, w co kto miał (przede wszystkim wreszcie w długie spodnie!),<br>a panienki wyglądają wprost wspaniale: i Pola, i Marysia, i Stella, i Wanda, i Stasia, i druga Marysia, i Dzidka, i Zosia, i wszędobylska Jadzia, lwowianka, jest też, jakżeby mogło jej tu nie być, Sonia, moja śliczna Ukrainka, moja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego