Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
gniewnie Rachela.
- Kto mówi o Stiopie?
- To Sieriożę?
- Nikt nie wspomina o Sierioży.
- Mało było tych, co się wokół ciebie kręcili? - powiedziała Ziuta.
- A pani zazdrość, co? - obruszyła się Rachela. - Moja wina, że im się podobałam?
- Nie w tym rzecz, że się podobałaś. Tylko zawracałaś każdemu w głowie i każdego wystrychnęłaś na dudka. Albo to nie widziałam, co się wyprawia. Droczyłaś się z nimi jak kotka. A mężczyźni tego bardzo nie lubią. Już lepiej było wybrać jednego, a nie ośmieszać wszystkich pospołu.
- Rad nie potrzebuję. Sama wiem, jak mam postępować z mężczyznami.
- Wiesz, wiesz. Najpierw ich kokietujesz, a potem nimi pomiatasz, to ty
gniewnie Rachela.<br>- Kto mówi o Stiopie?<br>- To Sieriożę?<br>- Nikt nie wspomina o Sierioży.<br>- Mało było tych, co się wokół ciebie kręcili? - powiedziała Ziuta.<br>- A pani zazdrość, co? - obruszyła się Rachela. - Moja wina, że im się podobałam?<br>- Nie w tym rzecz, że się podobałaś. Tylko zawracałaś każdemu w głowie i każdego wystrychnęłaś na dudka. Albo to nie widziałam, co się wyprawia. Droczyłaś się z nimi jak kotka. A mężczyźni tego bardzo nie lubią. Już lepiej było wybrać jednego, a nie ośmieszać wszystkich pospołu.<br>- Rad nie potrzebuję. Sama wiem, jak mam postępować z mężczyznami.<br>- Wiesz, wiesz. Najpierw ich kokietujesz, a potem nimi pomiatasz, to ty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego