Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
i kochała, gdybyś się z nią ożenił, choćby ci też i najlepszą żoną była, to wierz staremu, kością w gardle stanąłby ci tatuś i mamusia, nadęci bracia i siostry, bo to wszystko takie głupie, żeby się miało za coś lepszego od ciebie. Daj jej pokój, mówię tobie, ot wiesz co, wyswatam ci Wojciechową Jagnę albo Kaśkę po Jędrzeju?...
Ale zakochanemu prawić, ażeby dał spokój, to tak, jakbyś choremu chciał doradzić, żeby nie miewał gorączki. Jaś wiedział tylko jedno: że bez Małgoli żyć nie może, a co dalej będzie, nie myślał. Od kłopotu i zmartwienia począł wreszcie chudnąć i blednąć.
"Oho - pomyślał
i kochała, gdybyś się z nią ożenił, choćby ci też i najlepszą żoną była, to wierz staremu, kością w gardle stanąłby ci tatuś i mamusia, nadęci bracia i siostry, bo to wszystko takie głupie, żeby się miało za coś lepszego od ciebie. Daj jej pokój, mówię tobie, ot wiesz co, wyswatam ci Wojciechową Jagnę albo Kaśkę po Jędrzeju?... <br>Ale zakochanemu prawić, ażeby dał spokój, to tak, jakbyś choremu chciał doradzić, żeby nie miewał gorączki. Jaś wiedział tylko jedno: że bez Małgoli żyć nie może, a co dalej będzie, nie myślał. Od kłopotu i zmartwienia począł wreszcie chudnąć i blednąć. <br>"Oho - pomyślał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego