jesteś, i to nie taki, jak próbowałeś mi to wmówić na początku, podły, beznadziejny... często o tym myślę... sama nie wiem, nie mogę się pogodzić z normalnym życiem... człowiek już taki jest, boi się i kpi ze swoich uczuć, piszę, po prostu piszę, nie zastanawiam się dlaczego... tak sobie postanowiłam, wysyłając ostatni list, pomyślałam wtedy, że napiszę następny, mniej dramatyczny, i co z tego wyszło? Przemeblowaliśmy pokój (było bardzo ciasno), więc zrezygnowałam z biurka. I tym sposobem teraz łóżko mam w samym rogu. Wreszcie własny kąt. Myślę jeszcze czasem o tym pokoju na poddaszu, z tymi pochyłymi oknami na południe. Ale