która w spektaklu Miśkiewicza jest ucieleśnieniem nieuchronności losu. Długo, milcząco wpatruje się w oczy tych, którzy odejdą - Raniewskiej i <name type="person">Firsa</>. Śmierć ma twarz obłąkanej kobiety, zarazem staruszki i dziewczynki. Żyje między ludęmi, którzy czasami ją wzruszają, czasami śmieszą. W czwartym akcie, żegnając Raniewską, Szarlotta z kołysanego jak dziecięcy becik tobołka wysypuje ziemię, jakby pieczętowała grób. W tym przejmującym obrazie śmierć bohaterki łączy się ze śmiercią jej synka. <br>W świecie Miśkiewicza śmierć powraca w postaci różnych symboli. W kulminacyjnym momencie sztuki, kiedy Raniewska dowiaduje się o wyniku licytacji jej posiadłości, porywa ją krąg zahipnotyzowanych tancerzy. Bohaterka zatraca się w tańcu, który ma