krwawiło, byłem gotów go bronić przed najwyższym<br>nawet oficerem i przed wszystkimi. A gdyby miało się coś mu stać,<br>pragnąłem, żeby mnie się stało to samo. A gdy na płacz mi się zbierało,<br>zaciskałem powieki, żeby nie płakać. Bo zdawałem sobie sprawę, że on<br>nie mojego płaczu potrzebuje, lecz mojej wytrwałości, więc muszę być<br>jak żołnierz wytrwały.<br> Razem z moim krwawiło też serce wujenki Jadwini.<br> - Matko Święta, trzeba coś zrobić - nie dawała za wygraną, gdy już<br>wszystkich ogarniała bezradność, co by taki chart mógł zjeść. -<br>Zdechnie przecież, jak nie będzie jadł. Mało wojny, patrzeć jeszcze,<br>jak pies zdycha. A nim zdechnie