Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
wydaje, że to tak niedawno!

I któż wówczas nie wierzył w rozpęd naszych łodzi?
W rozwarte dłonią naszą do zaświatów bramy?
Dziś ta wiara już mija - i my z nią mijamy...
Nie! Nie mogę zapomnieć, żeśmy byli młodzi!

Widzę siebie - tamtego, co w łzach się nie zmieścił -
I w nicość wywędrował, wołany daremnie!
Wszakże pieszczę cię dotąd tak, jak tamten pieścił...
A ty wstecz się doń garniesz, choć widmem jest we mnie,

Ale jego widmowość nie całkiem jest pusta -
On się jeszcze odradza na zgliszczach i w dymie!
I gdy mnie - dzisiejszego - całujesz, śniąc, w usta -
Tamten we mgle się budzi
wydaje, że to tak niedawno!<br><br>I któż wówczas nie wierzył w rozpęd naszych łodzi?<br>W rozwarte dłonią naszą do zaświatów bramy?<br>Dziś ta wiara już mija - i my z nią mijamy...<br>Nie! Nie mogę zapomnieć, żeśmy byli młodzi!<br><br>Widzę siebie - tamtego, co w łzach się nie zmieścił -<br>I w nicość wywędrował, wołany daremnie!<br>Wszakże pieszczę cię dotąd tak, jak tamten pieścił...<br>A ty wstecz się doń garniesz, choć widmem jest we mnie,<br><br>Ale jego widmowość nie całkiem jest pusta -<br>On się jeszcze odradza na zgliszczach i w dymie!<br>I gdy mnie - dzisiejszego - całujesz, śniąc, w usta -<br>Tamten we mgle się budzi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego