Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
tworzyły z daleka znany skrót, dopiero z bliska uderzał ów uzupełniony petitem nadruk. Afiszów było sporo. Ten świat zdawał się nie mieć władzy tylko nad kobietami, które ożyły wiosennymi, rozpiętymi płaszczami, jaskrawiły ulice kolorami sukienek. Nawet maskujące się ubóstwo potrafiło jeszcze brać udział w kolorach tej wiosny. Tylko czarna nędza wywlekała na wierzch czerwonosine odmrożenia, leczyła słońcem uparte strupy. Neutralne wróble zanosiły się świergotem. Żył dziwny świat ludzki, pełen jakichś nadziei. Wychudzeni mężczyźni mrugali do siebie na chodnikach, gdy szynami sunęły mijając się dwa przeznaczone tylko dla Niemców tramwaje numer 0.
- Śmierdzi, co? - wzdychali do siebie nieznajomi.
- Aha, dwa zera się
tworzyły z daleka znany skrót, dopiero z bliska uderzał ów uzupełniony petitem nadruk. Afiszów było sporo. Ten świat zdawał się nie mieć władzy tylko nad kobietami, które ożyły wiosennymi, rozpiętymi płaszczami, jaskrawiły ulice kolorami sukienek. Nawet maskujące się ubóstwo potrafiło jeszcze brać udział w kolorach tej wiosny. Tylko czarna nędza wywlekała na wierzch czerwonosine odmrożenia, leczyła słońcem uparte strupy. Neutralne wróble zanosiły się świergotem. Żył dziwny świat ludzki, pełen jakichś nadziei. Wychudzeni mężczyźni mrugali do siebie na chodnikach, gdy szynami sunęły mijając się dwa przeznaczone tylko dla Niemców tramwaje numer 0.<br>- Śmierdzi, co? - wzdychali do siebie nieznajomi.<br>- Aha, dwa zera się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego