odezwał się Geralt.<br> SchirrŁ spojrzał na niego bacznie.<br> - Nie - odrzekł po chwili. - Wiedźmin Geralt z Rivii nie zasługiwał na lepszy los. Był to naiwniak i głupiec. Gdyby miał ładniejszą, uczciwszą, honorową śmierć, powstałyby legendy. A on nie zasługiwał na legendę.<br><gap reason="sampling"><br><br><br>Jechali głębokim wąwozem, który bystra i szeroka już rzeka Sansretour wyżłobiła wśród wzgórz. Jechali na wschód, ku granicy księstwa Toussaint. Gorgona, Góra Diabła, wznosiła się nad nimi. Żeby popatrzeć na jej wierzchołek, musieliby zadzierać głowy.<br>Ale nie zadzierali.<br>Najpierw poczuli dym, w chwilę poźniej ujrzeli ognisko, a nad nim rożny, na których piekły się rozpłatane pstrągi. Ujrzeli siedzącego obok ogniska samotnego