jaskrawsze, że dla katolika tego okresu scholastyczne hasło, iż Boga poznaje się rozumem, nie dawało żadnej podpory, przeciwnie, w tym właśnie tkwiło źródło zadrażnień. Rozum dziewiętnastego wieku był czymś tak innym od rozumu scholastyków, że z utożsamienia tych dwóch zupełnie różnych pojęć musiała powstać niemożliwa do rozwikłania krzyżówka. Oto co wyznaje Zdziechowski: <q>„I w miarę lat, im dalej w życie i świat szedłem, tym wyraźniej i boleśniej uświadamiałem sobie, że świat ten, gdy go myślą, jako całość, objąć, bezładem jest i bezrozumem, nie zaś, jak nas uczą, dziełem rozumu: nie z ręki Boga on wyszedł. Nie ma Boga - głosem wielkim