Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
był misternie ozdobiony kluczami wiolinowymi. Spawacz musiał być melomanem. Na brzegu miednicy widać było pianę do golenia upstrzoną czarnymi punktami zgolonego zarostu. Mock potarł brodę i stwierdził, że jest gładka.
- Kto mnie tu goli? - szepnął.
- Ja - odpowiedział Mühlhaus. - Powinienem być fryzjerem. Pańska obdarta broda byłaby dla każdego mistrza nie lada wyzwaniem.
- Po co? Dlaczego pan się mną zajmuje? I tak nie wrócę. Bo niby do czego? - mruknął Mock.
- Mam odpowiadać jako zwierzchnik czy przyjaciel?
- Wszystko jedno.
- Wróci pan do żony i do roboty.
Mock podniósł się, nie zwracając uwagi na ból, wstał i chwycił obiema rękami za gorset, jakby chciał go
był misternie ozdobiony kluczami wiolinowymi. Spawacz musiał być melomanem. Na brzegu miednicy widać było pianę do golenia upstrzoną czarnymi punktami zgolonego zarostu. Mock potarł brodę i stwierdził, że jest gładka.<br>- Kto mnie tu goli? - szepnął.<br>- Ja - odpowiedział Mühlhaus. - Powinienem być fryzjerem. Pańska obdarta broda byłaby dla każdego mistrza nie lada wyzwaniem.<br>- Po co? Dlaczego pan się mną zajmuje? I tak nie wrócę. Bo niby do czego? - mruknął Mock.<br>- Mam odpowiadać jako zwierzchnik czy przyjaciel?<br>- Wszystko jedno.<br>- Wróci pan do żony i do roboty.<br>Mock podniósł się, nie zwracając uwagi na ból, wstał i chwycił obiema rękami za gorset, jakby chciał go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego