Wolałbym, żeby to oni tam zostali.<br>- I pan to mówi?<br> - Oczywiście. Zostałoby przynajmniej w rodzinie. Może to brzmi fałszywie, może śmiesznie. Ale to prawda. Tutaj od lat żyło się w układach. Ci, którzy przyszli i objęli rządy, nie znają ich, nie są w stanie zrozumieć. Nauczono ich pewnych pojęć - obszarnik, wyzyskiwacz, krwiopijca... W pewnym sensie tak było. Ale jest także druga strona medalu. Z obszarnikiem, który żywił się cudzym potem i trudem, pracownicy zżyli się. Od setek lat. Nie od dziesiątków. Z tego stosunku dziedzica i pracowników zrodził się związek poniekąd rodzinny. Chłop wiedział, że musi wykonać takie właśnie obowiązki, a