Przesadził. Jej buty miały co prawda odpowiedni kolor i zbliżony do regulaminowego krój, ale obcas był niższy i szerszy, na pewno nie podbity stalą.<br>Zaskoczyła go, zginając nagle nogę, unosząc stopę za pośladek i tam, bez oglądania się, z zachowaniem idealnego pionu, uwalniając jednym pociągnięciem od buta.<br>- Lepiej? - zapytała odrobinę wyzywająco, niedbale kołysząc zdjętymi pantoflami przy udzie.<br>- Ładnie to pani zrobiła.<br>- Chodzi o zdjęcie butów? - roześmiała się. - Zapomniał pan wstawić "że", prawda? Ładnie, że je zdjęłam?<br>- Przepraszam, skrzywienie zawodowe. Chodziło mi o trzymanie równowagi. - Coś drgnęło w jej twarzy. - Przed meczem przegoniłem chłopców przez równoważnię. W porównaniu z panią kiwali się