Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
teraz... rzucić by wszystko i jechać. Piękne kraje, piękna muzyka, dziwne obce kwiaty... Ale nie; siedź! Ty w jednym brudnym miasteczku, ja w drugim. A dlaczego? Bo pieniędzy nie ma. Bo synkowi zachciało się z gołą wnuczką senatorów żenić i czekać, aż jego cierpliwością i pracą kiedyś jego dziatki się wzbogacą... A mnie do tej pory dawno robaki będą gryźć.
Załkała porywczo. Władysław się zasmucił.
-Ach, droga mamo - rzekł. - Mówisz o swobodzie... A cóż to za swoboda być mężem bogatej żony, wszystko jej zawdzięczać? Tobie samej byłoby nieprzyjemnie.
Zastrzygła rzęsami, z wysiłkiem coś rozważała.
- Mnie? Dlaczegóż mnie nieprzyjemnie? Mnie właśnie wtenczas
teraz... rzucić by wszystko i jechać. Piękne kraje, piękna muzyka, dziwne obce kwiaty... Ale nie; siedź! Ty w jednym brudnym miasteczku, ja w drugim. A dlaczego? Bo pieniędzy nie ma. Bo synkowi zachciało się z gołą wnuczką senatorów żenić i czekać, aż jego cierpliwością i pracą kiedyś jego dziatki się wzbogacą... A mnie do tej pory dawno robaki będą gryźć. <br>Załkała porywczo. Władysław się zasmucił. <br>-Ach, droga mamo - rzekł. - Mówisz o swobodzie... A cóż to za swoboda być mężem bogatej żony, wszystko jej zawdzięczać? Tobie samej byłoby nieprzyjemnie. <br>Zastrzygła rzęsami, z wysiłkiem coś rozważała. <br>- Mnie? Dlaczegóż mnie nieprzyjemnie? Mnie właśnie wtenczas
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego