Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
koma siedem po wojnie wzrósł kler,

lecz zamiast być wdzięczni nam za to
podburzać przeciw nam chcą NATO.


Kardynał się myli, że za nim jest lud,
Na szczęście są mile i Cichych jest w bród.

Ja nie, ja nie, ja nie przebaczę -
pałami ich zaraz uraczę.


A obraz cudowny, co wzburzać miał lud,
plandeką przykryję i skończy się cud.

Bo ja, bo ja, bo ja mam władzę
i z każdym wnet sobie poradzę.


BALLADA O CUDZIE NA WOLI



W Warszawie na Woli ukazał się duch Bieruta i sprzedawał
kiełbasę po 26 zł za kilo.



Gdy wszystko czerwona zeżarła nam pleśń
i
koma siedem po wojnie wzrósł kler,<br><br>lecz zamiast być wdzięczni nam za to<br>podburzać przeciw nam chcą NATO.<br><br><br>Kardynał się myli, że za nim jest lud,<br>Na szczęście są mile i Cichych jest w bród.<br><br>Ja nie, ja nie, ja nie przebaczę - <br>pałami ich zaraz uraczę.<br><br><br>A obraz cudowny, co wzburzać miał lud,<br>plandeką przykryję i skończy się cud.<br><br>Bo ja, bo ja, bo ja mam władzę<br>i z każdym wnet sobie poradzę.&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m" year=1968&gt;&lt;tit&gt;BALLADA O CUDZIE NA WOLI&lt;/&gt;<br><br><br><br> W Warszawie na Woli ukazał się duch Bieruta i sprzedawał<br>kiełbasę po 26 zł za kilo.<br><br><br><br>Gdy wszystko czerwona zeżarła nam pleśń<br>i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego