Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
zieloności wystrzela i błękit czerwonością kłuje. Słoneczko przygrzewa, kukułeczka z lasu kuka: doloż moja, doloż, ileż jesce latek? Przyklękła se Jaguś pode krzyżem przydrożnym i modli się, modli, a dzban z malinami ostawiła w rowie. O cóż ona się tam modli? A Bóg raczy wiedzieć. Modli się i tyle, a wzdycha tylko czasem: "Oj, dolo moja, dolo". A tymczasem zakradł się złodziej, buch, dzban z malinami porwał i ucik. A Jaguś modli się i modli, gdy skończyła, patrzy: dzbana z malinami nie ma. I dopieroż lamentować, narzekać i ręce łamać: "Oj ze mój dzbanusku, oj ze wy moje malinki cerwoniutkie, na
zieloności wystrzela i błękit czerwonością kłuje. Słoneczko przygrzewa, kukułeczka z lasu kuka: doloż moja, doloż, ileż jesce latek? Przyklękła se Jaguś pode krzyżem przydrożnym i modli się, modli, a dzban z malinami ostawiła w rowie. O cóż ona się tam modli? A Bóg raczy wiedzieć. Modli się i tyle, a wzdycha tylko czasem: "Oj, dolo moja, dolo". A tymczasem zakradł się złodziej, buch, dzban z malinami porwał i ucik. A Jaguś modli się i modli, gdy skończyła, patrzy: dzbana z malinami nie ma. I dopieroż lamentować, narzekać i ręce łamać: "Oj ze mój dzbanusku, oj ze wy moje malinki cerwoniutkie, na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego