na których wrą niezliczone specjały. Obok na tacach, miseczkach uśmiechają się do nas owoce oceanu. Fantazja.<br> Nagle przypomina mi się hałas, jaki kiedyś powstał wokół podróżujących rodaków, którzy chcąc zaoszczędzić nieco delegacyjnych dewiz, gotowali po hotelach, co ponoć wywoływało oburzenie na "nieobyczajnych" Polaków. Jeszcze raz okazuje się, że wszystko bywa względne. Co jest rzeczą straszną w Italii, jest dobre w Japonii i odwrotnie. Nie ma się czego wstydzić! A zatem: delegacyjni kucharze, nie martwcie się, nic straconego. Walcie do Japonii!<br> Uczta przeciąga się do północy. Czyniąc sobie dyspensę, jako że nie co dzień jada się takie potrawy, w takim towarzystwie i