którego można by zobaczyć całą okolicę. Lasy, pola i domy. Ciemniejąca kreska horyzontu. Na myśl, że mógłbyś leżeć w trawie o źdźbłach ostrych i ciemnozielonych, wzdrygasz się. Wyobrażasz sobie nieokreślony, sielski pejzaż, taki, jaki widywałeś na obrazkach prymitywistów i na filmach rysunkowych. Miękka trawa, pastelowe barwy. Rozczulasz się i rozczulenie wzmaga się jeszcze, gdy pomyślisz o zachowaniu się twego rozmówcy po nabyciu rękawiczek. Będzie zadowolony. Uświadamiasz sobie, że oceniasz lokatora tego pokoju, którym sam jesteś, jako człowieka czyniącego dobro. To patrzenie na siebie z takiego dystansu powoduje, że postanawiasz nie sprzedawać rękawiczek za niższą cenę niż trzysta złotych.<br>- Dlatego też chętnie kupiłbym