w myślach zebrane przez dzień dzisiejszy materiały, potem starannie, u góry stronicy, równym drobnym pismem skreślił tytuł nowego rozdziału:<br>PRZYPOWIEŚĆ O GRANATOWEJ REPUBLICE.<br>Nikt nie zauważył i nie głowił się nad tym, gdzie podzieli się nagle z rogów ulic mali pompatyczni ludzie w granatowych pelerynkach, którzy, jak naturalne, nieodzowne akcesoria, wznosili się tam od dziesiątków lat.<br>Wiadomo jednak powszechnie, że nic w naturze nie ginie.<br>Zdezorientowana, zbyteczna policja, wypierana kolejno ze wszystkich nowo powstałych państewek, ściągnęła siłą przyzwyczajenia do swych koszar na wysepce Cite, którą zamykały z trzech stron trzy niezależne republiki: żółta, żydowska i anglo-amerykańska.<br>Wysepka Cite spoczywa w uścisku