Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
głupcze, od dobrego kwadransa, złodziejskie
masz zamiary, ale nie uszy, na co ci było potrzebne to, czego
szukałeś? Na papierosy pewnie, na piwo... mów, czego jeszcze
zabrakło?
I już wiedział, że nieprawda, bo gdy chłopak oczy
podniósł po raz pierwszy, Pażych zrozumiał, że
się pomylił, skrzywdził podejrzeniem. Wcześniej to
pojął z tych oczu pociemniałych gniewem i żalem,
nim tamten swoje "nie!" krzyknął.
Odsunął się od drzwi, nawet je w milczeniu otworzył
szeroko. Warckowi rzucił: "zostaw"; chłopak skoczył,
tymi od sieni trzasnął, i tyle go stary widział.
Drugi raz spotkał go Pażych na rzece. Po czym poznał - nie
wiedział, ale przypomniał wcześniej
głupcze, od dobrego kwadransa, złodziejskie <br>masz zamiary, ale nie uszy, na co ci było potrzebne to, czego <br>szukałeś? Na papierosy pewnie, na piwo... mów, czego jeszcze <br>zabrakło?<br>I już wiedział, że nieprawda, bo gdy chłopak oczy <br>podniósł po raz pierwszy, Pażych zrozumiał, że <br>się pomylił, skrzywdził podejrzeniem. Wcześniej to <br>pojął z tych oczu pociemniałych gniewem i żalem, <br>nim tamten swoje "nie!" krzyknął.<br>Odsunął się od drzwi, nawet je w milczeniu otworzył <br>szeroko. Warckowi rzucił: "zostaw"; chłopak skoczył, <br>tymi od sieni trzasnął, i tyle go stary widział.<br>Drugi raz spotkał go Pażych na rzece. Po czym poznał - nie <br>wiedział, ale przypomniał wcześniej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego