Typ tekstu: Książka
Autor: Borchardt Karol Olgierd
Tytuł: Szaman Morski
Rok: 1985
panu, by pana lepiej słyszeć i rozumieć".
Ruszyliśmy na południe, w kierunku Sekwany.
"Można by powiedzieć - zacząłem - że jedziemy po dnie morza. Wszystko to było zalane wodą. Gdy zaczęła opadać, wynurzyły się wzgórza: Montmartre, Belleville, Wzgórze Świętej Genowefy... A rzecz najważniejsza: została Sekwana, szeroka na przeszło tysiąc metrów. Na niej z biegiem czasu utworzyły się wyspy. Stały się one kolebką dzisiejszego Paryża. Oto wyspa Cite" - wskazywałem ją, przejeżdżając przez most na Sekwanie. (s. 26)
Skręciłem na południowy wschód i zatrzymałem się przy Petit Pont.
"Jeśli pan sobie życzy, sir, moie pan wysiąść i udawać teraz Rzymianina. Labienus, niepokonany oficer Cezara, który powierzył mu
panu, by pana lepiej słyszeć i rozumieć".<br> Ruszyliśmy na południe, w kierunku Sekwany.<br> "Można by powiedzieć - zacząłem - że jedziemy po dnie morza. Wszystko to było zalane wodą. Gdy zaczęła opadać, wynurzyły się wzgórza: Montmartre, Belleville, Wzgórze Świętej Genowefy... A rzecz najważniejsza: została Sekwana, szeroka na przeszło tysiąc metrów. Na niej z biegiem czasu utworzyły się wyspy. Stały się one kolebką dzisiejszego Paryża. Oto wyspa Cite" - wskazywałem ją, przejeżdżając przez most na Sekwanie. (s. 26)<br> Skręciłem na południowy wschód i zatrzymałem się przy Petit Pont.<br> "Jeśli pan sobie życzy, sir, moie pan wysiąść i udawać teraz Rzymianina. Labienus, niepokonany oficer Cezara, który powierzył mu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego