broń Boże, Elciu! rób jak uważasz. Ona trochę katarku miała, ja dlatego... No, ale naturalnie, jeżeli już przeszedł... A gospodarstwem niech Tusia zajmuje się, kiedy pada deszcz - nakazywał teściowej. <br>Osiągnąwszy zmianę, Róża zazwyczaj na długi czas przestawała interesować się dzieckiem. Natomiast stosunek Adama do córki nie znosił przerw - wypływał bowiem z chęci nieustannego upewniania się jej istnieniu. Obojętne było, ku jakim rezultatom zmierzają czynności małej Tusi - chodziło o to, żeby się nimi napawać. Codzienne przynosił dziecku nowe zabawki, ciekaw do szaleństwa, jak ona z nim postąpi, czy zaokrąglą się z baczniej uwagi jej oczy, czy też przeciwnie - zwężą się w uśmiechu. Jak