Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
jeszcze niedźwiedziu.
- To nieważne - odparł Rodak. - Ten niedźwiedź będzie zabity.
Stacho siedział tuż przy drzwiach piwiarni i przyjmował defilady w godzinach poobiednich. Nie było to nużące, bowiem tylko armia, idąca w ofensywie po zwycięstwo, ma pozór jednostajnej maszyny. Rozgromiona, cofająca się w bezładzie, stanowi bogate widowisko. Nie było co robić z czasem. Wszystka uzgodniono bez reszty na ostatnim wspólnym posiedzeniu przedstawicieli młodzieżowego aktywu i komitetu dzielnicowego Partii.
Wyznaczono lokal, gdzie towarzysze mieli zgłaszać się na wypadek utraty kontaktu. Po raz pierwszy podano zwyczajnie: ulicę, numer domu i mieszkania. Konspiracja przestawała obowiązywać. Jurka spytano, czy nie dalby mieszkania na następne zebranie komitetu redakcyjnego
jeszcze niedźwiedziu.<br> - To nieważne - odparł Rodak. - Ten niedźwiedź będzie zabity.<br> Stacho siedział tuż przy drzwiach piwiarni i przyjmował defilady w godzinach poobiednich. Nie było to nużące, bowiem tylko armia, idąca w ofensywie po zwycięstwo, ma pozór jednostajnej maszyny. Rozgromiona, cofająca się w bezładzie, stanowi bogate widowisko. Nie było co robić z czasem. Wszystka uzgodniono bez reszty na ostatnim wspólnym posiedzeniu przedstawicieli młodzieżowego aktywu i komitetu dzielnicowego Partii.<br>Wyznaczono lokal, gdzie towarzysze mieli zgłaszać się na wypadek utraty kontaktu. Po raz pierwszy podano zwyczajnie: ulicę, numer domu i mieszkania. Konspiracja przestawała obowiązywać. Jurka spytano, czy nie dalby mieszkania na następne zebranie komitetu redakcyjnego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego