międzyludzkich, inicjatyw i poczucia tożsamości, w tych społecznościach lokalnych, które w ramach byłego systemu należało pokojowo unicestwić. Pisząc "należało" narażam się tym wszystkim, którzy będą wskazywać (przynajmniej w czasach Gierka) inicjatywy w rodzaju telewizyjnych turniejów miast, które działały na rzecz tego, co ja teraz chwalę. Jest to jednak sfałszowana perspektywa, z czasów, kiedy ustrój zaczął tęsknić za jakąś ludzką twarzą, podczas kiedy w klasycznej postaci był on gotów poświęcić na ołtarzu postępu małomiasteczkowe sentymenty. Myślę, że można dzisiaj pisać o tym bez żadnej ironii, bo poza chęcią sprawowania władzy (której lokalne więzy są zawsze niewygodne) chodziło jednak o postęp, który szedł naprawdę